Kiedy ukończyłem studia w 1995 w olsztyńskiej Wojskowej Komendzie Uzupełnień, pan oficer od ręki wypisał mi w książeczce wojskowej rezerwa. Po dwudziestu latach, postanowiłem sprawdzić czy mężczyzna w wieku 45 lat może jeszcze założyć mundur i zaprosić żonę z dziećmi na przysięgę wojskową. W WKU trafiłem do pokoju, w którym pani zajmuje się „służbą przygotowawczą”, czyli przyjmowaniem wniosków osób które są zainteresowane odbyciem służby przygotowawczej do Narodowych Siły Rezerwowych.
Dowiedziałem się, że muszę złożyć wniosek, który w WKU będzie „zawieszony” na 3 lata. Będzie mnie czekała komisja lekarska oraz badania psychologiczne, nie ma testu sprawnościowego.
Inna niespodzianka to, że w miejscu pracy musiałbym wziąć 4 miesiące bezpłatnego urlopu. Za pobyt w wojsku, dostawałbym 750 zł żołdu co miesiąc. Wniosek, osoby mające kredyty, alimenty, dużą rodzinę muszą się poważnie zastanowić, czy stać ich na wojsko. Szkolenie, odbywa się w pełnym skoszarowaniu. Mieszkańcy Olsztyna, mogą trafić do jednostek np. we Wrocławiu, Toruniu, Poznaniu... W trakcie pobytu, odbywa się skrócone szkolenie służby zasadniczej ze sprawdzianami i egzaminami. Służba przygotowawcza kończy się kontraktem w NSR.
Jak dowiedziałem się w Wojewódzkim Sztabie Wojskowym w Olsztynie, od 2010 roku z naszego województwa zgłosiło się ponad trzy tysiące osób zainteresowanych odbyciem służby przygotowawczej w NSR.
- Aktualnie zbieramy wnioski osób zainteresowanych odbyciem szkolenia wojskowego – mówi major Jacek Wieliczko, oficer prasowy WSzW. - Wnioski przyjmujemy do maja, aby mieć rozeznanie jak wielkie jest zainteresowanie i w jakiej formie np. weekendowej. W połowie roku będą znane konkrety i na tej podstawie, przygotujemy propozycje szkoleń dla zainteresowanych.
Andrzej Maciejewski
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz