Dziś jest: 17.05.2024
Imieniny: Paschalisa, Sławomira
Data dodania: 2013-03-20 12:44

Iwona Starczewska

Niewiarygodna historia z biznesmenem z Warmii i Mazur w roli głównej!

Biznesmen z Warmii i Mazur padł ofiarą oszusta, który obiecywał mu ogromne zyski we wspólnych interesach. Mieszkaniec regionu uwierzył, bo przedsiębiorca zapraszał go na profesjonalne spotkania do Brukseli i kolacje w gronie ''grubych ryb'', opowiadał też o znajomościach w europarlamencie. Przedsiębiorca stracił w sumie ponad milion złotych!

reklama

W połowie września 2010 roku przedsiębiorca z Olsztyna od znajomego swojego kolegi, w rozmowie telefonicznej, otrzymał propozycję zainwestowania pieniędzy w fundusze inwestycyjne. Atrakcyjność inwestycji wynikać miała z tego, że były to fundusze zagraniczne. W związku z możliwością szybkiego zarobienia pieniędzy nasz przedsiębiorca zainteresował się przedstawioną mu przez Marka G. propozycją. Na zaproszenie mężczyzny poleciał on do Brukseli na spotkanie biznesowe. Na tamtejszym lotnisku czekał na niego, w luksusowym samochodzie, Marek G. Zawiózł on przedsiębiorcę z Polski do jednego z najlepszych hoteli w stolicy Belgii. W trakcie rozmów biznesowych przeplatanych przeróżnymi rozrywkami uzyskał on informacje dotyczące przedsięwzięcia.

Interes poległ na zainwestowaniu 10 mln euro w jeden z największych funduszy inwestycyjnych we Francji. Zainwestowana gotówka miała przynosić miesięcznie 10% zysku, który miał być dzielony pomiędzy trzech inwestorów (Marka G., Rosjanina o imieniu Igor oraz naszego przedsiębiorcę). Tak dobre warunki funduszu miały gwarantować znajomości Marka G. z europosłem, który był w dobrych relacjach z dyrektorem wspomnianego funduszu inwestycyjnego.

Po powrocie do Polski i zebraniu 600.000 złotych nasz przedsiębiorca zdecydował się zainwestować taką kwotę w przedsięwzięcie finansowe. Po raz kolejny poleciał on do Brukseli, gdzie podpisał umowę z toruńską firmą, przez którą miały przepływać inwestowane pieniądze i wracać dywidendy od zysku.

Z uwagi na to, że biznesmen otrzymał cztery przelewy pieniężne, jako dywidendy od transakcji, przystał na kolejną propozycję przedstawioną mu przez Marka G. Tym razem chodziło o zainwestowanie pieniędzy w rynek nieruchomości w Irlandii. Wraz z kolegami zdecydował się on zainwestować w to przedsięwzięcie około 800.000 złotych. Na zaproszenie Marka G. nasz biznesmen poleciał tym razem do Monaco. Scenariusz był bardzo podobny. Na mężczyznę na lotnisku czekał luksusowy samochód, zakwaterowany on został w ekskluzywnym hotelu, uczestniczył w wystawnej kolacji w gronie biznesmenów. Tam zdecydował się na podpisanie kolejnej umowy, tym razem na inwestowanie w irlandzki rynek nieruchomości.

Po przelaniu pieniędzy na wskazane konta bankowe (innej toruńskiej spółki) kontakt z mężczyzną podającego się za Marka G. nagle się urwał.

Po kilku dniach nasz przedsiębiorca zdał sobie sprawę, że naiwnie padł ofiarą oszustwa. Poszkodowany na własną rękę próbował ustalić sprawców tego oszustwa, ale bezskutecznie.

Dopiero pod koniec sierpnia 2011 roku za namową swojego adwokata zgłosił się on do policjantów z Wydziału dw. z Przestępczością Gospodarczą Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie i opowiedział swoją „historię”.

Policjanci po zapoznaniu się ze sprawą, pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Olsztynie, rozpoczęli czynności, aby ustalić sprawców przestępstwa.

Jak się okazało, Marek G. nie istnieje. Funkcjonariusze przeszukując policyjne bazy oraz strony internetowe skojarzyli kilka faktów i wytypowali podejrzanego. Pokrzywdzony rozpoznał go, jako Marka G. - głównego organizatora przestępczego procederu. Podczas sprawdzania Adama W. okazało się, że Komenda Stołeczna również prowadziła śledztwo w sprawie oszustwa na kilka milionów euro. Podejrzany miał handlować z innymi mężczyznami dwutlenkiem węgla.

W sumie za podejrzanym wydano dwa Europejskie Nakazy Aresztowania i cztery listy gończe. Z ustaleń policjantów wynikało, że mężczyzna ukrywał się poza Europą. Dysponując dużymi pieniędzmi i międzynarodowymi kontaktami przestępczymi mógł on mieć kilka tożsamości i na podstawie fałszywych dokumentów poruszać się po świecie.

Intensywna i długotrwała współpraca policjantów z prokuraturą zaowocowała zatrzymaniem kilka dni temu na terenie Kanady Adama W. Obecnie trwają formalności ekstradycyjne.

Prowadzone śledztwo w tej sprawie pozwoliło także na wytypowanie pozostałych członków grupy przestępczej, która doprowadziła przedsiębiorcę do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Pokrzywdzony rozpoznał ich na okazanych mu tablicach poglądowych.

W sumie został on oszukany (po odliczeniu dywidend) na kwotę 1.280.000 złotych.

Z zebranych materiałów wynika, że pokrzywdzonych osób mogło być więcej, ale nie zgłosiły się one na Policję.

 

Źródło: kwp olsztyn

Komentarze (3)

Dodaj swój komentarz

  • 666misiek 2013-03-29 18:15:23 93.154.*.*
    Poszkodowany na własną rękę próbował ustalić sprawców tego oszustwa, ale bezskutecznie. Dopiero pod koniec sierpnia 2011 roku za namową swojego adwokata zgłosił się on do policjantów biznesmen, od fajek pod stadionem.
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 0 0
  • mazurski 2013-03-21 14:56:16 77.254.*.*
    No i rozbiznesmenić się nie udało, ale dość głośno jest. Jak się ma aż tak pazerną kiepełę, to efekty tego takie oto są ...
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 0 0
  • gs 2013-03-20 13:03:39 89.228.*.*
    no to teraz niech ten artykuł będzie przestrogą dla innych łatwowierków! A pani Naiwnemu, nie pozostaje nic innego jak pogratulować łapczywości na kasę!
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 0 0

www.autoczescionline24.pl