Stare Miasto w Olsztynie traci duszę od lat. Wysoki czynsz ''wygryza'' lokalne przedsiębiorstwa z tej części miasta, torując drogę kolejnym siedzibom banków. Na starówce brakuje klimatycznych kawiarni, restauracji, czy miejsc w których można spędzić rodzinne popołudnie.
Takie miejsca wypierane są ze starówki od lat i ciężko uwierzyć w to, że ten stan rzeczy zmieni się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, co obiecują na swoich spotkaniach wyborczych politycy chcący zająć stołek prezydenta Olsztyna.
Politycy proponują ulgi podatkowe dla firm ze starówki (Adamczyk PSL - red), kontrakty przedsiębiorców z mieszkańcami starówki – by biznes mógł działać bez ograniczeń (Maciejewski - KNP - red.), czy wreszcie promocje najciekawszych miejsc (Wasilewska PO - red.).
- Nie wierzę w żadne rozsądne ulgi, chyba że dla ''swojaków'', którzy mają na starówcę połowę kamienic - tyle, że ci akurat nie narzekają. Na obiecaną promocję prywatnych przedsięwzięć nie liczyłbym – przecież to kit, który mogą wciskać nowicjuszom. Nie są w stanie – bez porządnego planu działania – niczego nam zaproponować – mówi nam jeden z lokalnych przedsiębiorców (dane do wiadomości redakcji) i dodaje - Nie czekam na ziszczenie się kolejnych obietnic przedwyborczych – zamykam lokal.
Komentarze (2)
Dodaj swój komentarz