Lotnisko Olsztyn-Mazury w Szymanach jest już niemal gotowe. Około pół roku potrwa teraz jego certyfikacja, by obiekt mógł oficjalnie przyjąć pasażerów. Jak szacuje spółka samorządu województwa, która zarządza obiektem - w pierwszych latach funkcjonowania lotniska skorzystać ma z niego ma od 100 tys. do 200 tys. pasażerów rocznie.
Spółka wciąż nie podała, którzy przewoźnicy obsługiwać będą rejsy z Portu Olsztyn-Mazury, wiemy jednak, że po przebudowie drogi startowej do długości 2500 metrów – port będzie w stanie obsłużyć takie samoloty jak Airbus 320 i Boeing 737, czyli maszyny używane przez większość popularnych linii lotniczych jak Lufthansa, Ryanair, czy Wizzair. Lotnisko ma również oferować loty czarterowe, głównie w okresie wakacyjnym.
Spółka zarządzająca lotniskiem nie ukrywa, że do funkcjonowania lotniska przez pierwsze lata trzeba będzie dołożyć minimum 5 mln złotych rocznie.
W sukces portu nie wierzy konkurencja. Tomasz Kloskowski prezes portu lotniczego im. Lecha Wałęsy w Gdańsku w wywiadzie dla Radia Gdańsk mówił otwarcie, że nie wierzy, by port się utrzymał. Jak twierdził – w naszym regionie nie ,ma potencjału ludnościowego, by port utrzymał się na powierzchni opłacalności.
Prezes lotniska w Gdańsku twierdzi również, że port Olsztyn-Mazury będzie wykorzystywany przez przewoźników do szantażowania takich lotnisk jak Modlin czy właśnie Gdańsk.
Jak przyznał Kloskowski jest gotowy na walkę z lotniskiem w Szymanach.
- To my wyszarpiemy im tchawicę i będziemy zwycięzcami walki. Tak trzeba - ja walczę o 300 moich pracowników, kilkaset osób pracujących w lotnictwie i o nasz region. Tutaj nie ma zmiłuj się – powiedział w wywiadzie dla Radia Gdańsk Kloskowski.
Komentarze (4)
Dodaj swój komentarz