Dziś jest: 25.04.2024
Imieniny: Jarosława, Marka
Data dodania: 2008-02-27 22:30

redakcja_515168

Drogowcy bronią zielonej fali przed strażakami

Miejski Zarząd Dróg, który niewzruszenie stał dotąd na straży bezpieczeństwa na olsztyńskich ulicach, nie chce, by na pl. Roosevelta włączało się czerwone światło, gdy na akcję wyjeżdża straż pożarna lub karetka. - A liczy się każda minuta - odpowiadają służby

reklama
Wszyscy kierowcy dobrze pamiętają batalie "Gazety" o poprawę organizacji ruchu na ulicach Olsztyna, o stawianie nowych sygnalizatorów na kolejnych skrzyżowaniach, wyłączanie ich na noc. Z trudem przychodziło przekonać drogowców do jakiejkolwiek zmiany, bo szefowie MZD zawsze odpowiadali, że najważniejsze jest bezpieczeństwo, a nie opinie kierowców. Dlatego użytkowników dróg zdziwi informacja, że drogowcy patrzą krzywym okiem na przywilej, z którego na pl. Roosevelta korzystają służby odpowiadające za bezpieczeństwo w mieście. To jedno z największych skrzyżowań w mieście. Na nim zaczyna się zielona fala regulująca ruch w stronę ratusza i dalej do ul. Partyzantów. System zamontowany kilka miesięcy temu za około 1,5 mln zł komputerowo reguluje pracę sygnalizacji świetlnej, w zależności od liczby samochodów zapala zielone światło, tam gdzie stoi więcej samochodów. W sąsiedztwie skrzyżowania swoją bazę ma straż pożarna i pogotowie ratunkowe. - Gdy służby ratownicze wyjeżdżają do pożarów, wypadków czy wezwań do chorego, dyspozytor w dyżurce blokuje światła na skrzyżowaniu - wyjaśnia Krzysztof Kuriata z Centrum Zarządzania Kryzysowego. Na wszystkich wjazdach na skrzyżowanie pali się wtedy czerwone światło, by straż lub karetka szybko i bez problemu włączyły się do ruchu. Wozy ratunkowe mogą wtedy jechać przez skrzyżowanie nawet pod prąd, bez obawy, że zderzą się z innymi samochodami. Po kilkudziesięciu sekundach sygnalizacja zaczyna pracować normalnie. Tak jest od kilku lat. Ale pracownicy zarządu dróg, którzy odpowiadają za organizację ruchu w mieście doszli do wniosku, że wyłączanie przez ratowników świateł na skrzyżowaniu zakłóca zieloną falę. - Wystarczy jedno takie wyłączenie sygnalizatorów, a tworzą się korki, niekiedy sięgające ratusza - mówi Paweł Jaszczuk, dyrektor MZD. - Przywrócenie normalnego ruchu trwa nawet do 30 minut. I przekonuje, że najgorsze dopiero przed kierowcami. - Straż i pogotowie wyjeżdżają z bazy po kilka razy dziennie. Ale niedługo zacznie się wypalanie traw, a to oznacza, że takich wyjazdów będzie kilkanaście w ciągu dnia - przewiduje dyrektor. Dlatego razem ze swoimi podwładnymi postanowił, że trzeba zrobić z tym porządek. Sprawą wyłączania świateł na skrzyżowaniu zajęła się już komisja bezpieczeństwa ruchu drogowego działająca przy MZD. Drogowcy zaproponowali, by sygnalizacja na pl. Roosevelta pracowała normalnie, nawet gdy wozy służb ratowniczych będą wyjeżdżały na akcję, a zamiast jechać pod prąd - co umożliwiało włączanie czerwonego światła na skrzyżowaniu - zawracały na pobliskim skrzyżowaniu ulic Niepodległości i Knosały. Rozwiązaniem jest też propozycja, by ratownicy nie włączali czerwonego światła na skrzyżowaniu za każdym razem, gdy wyjeżdżają z bazy - mniej pilnym zgłoszeniem jest wyjazd do palącego się śmietnika, niż do pożaru w mieszkaniu czy pacjenta cierpiącego na ból serca. Pomysł będzie tematem także kolejnego posiedzenia komisji bezpieczeństwa, po omówieniu sprawy ze strażakami. Ale strażakom już dziś trudno sobie wyobrazić inne rozwiązanie, niż blokowanie świateł na skrzyżowaniu. - Priorytetem w naszym działaniu jest jak najszybsze dotarcie do miejsca zdarzenia. Temu właśnie służy bezkolizyjny przejazd przez skrzyżowanie - mówi Krzysztof Pardo, rzecznik Komendy Miejskiej Państwowej Straż Pożarnej w Olsztynie. Dodaje, że straż czeka teraz na oficjalne stanowisko MZD w tej sprawie. - Wtedy przeanalizujemy sytuację - zapowiada Pardo. Magdalena Pepol, wicedyrektor Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego i lekarz jeżdżący karetką: - Bardzo nam zależy na utrzymaniu obecnej organizacji ruchu, nawet kosztem zielonej fali. Tu w grę wchodzi czas dotarcia do wzywających pomocy i bezpieczeństwo wyjeżdżającego z bazy zespołu ratowniczego. Naszych wyjazdów alarmowych nie jest aż tak wiele, by zmieniać działający obecnie system.

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz


www.autoczescionline24.pl