Strażacy już trzecią dobę gaszą torfowisko w Nadleśnictwie Myszyniec, które objęło 17 hektarów terenu. W gaszeniu torfowiska, które zostało podpalone celowo, udział bierze około 200 strażaków i leśników. Do gaszenia pożaru Lasy Państwowe przez dwie doby zaangażowano sześć samolotów gaśniczych typu „Dromader". Już wiadomo, że koszty akcji będą gigantyczne. Godzina lotu „Dromadera" kosztuje ponad 7 tys. zł.
Dziś – jak informuje rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Olsztynie – trwa już tylko dogaszanie obszaru, a sytuacja została opanowana.
- Już wczoraj późnym popołudniem pożar rezerwatu „Torfowisko Karaska" w Nadleśnictwie Myszyniec był na tyle opanowany, że można było wycofać z akcji samoloty gaśnicze „Dromadery". Dziś trwa już tylko dogaszanie pożarzyska – informuje rzecznik RDLP w Olsztynie, Adam Pietrzak.
Przypomnijmy, że na terenie Nadleśnictwa Myszyniec w 2014 roku doszło do dwóch poważnych pożarów. Pod koniec czerwca br. dzięki współpracy Służby Leśnej z policją udało się zatrzymać 39-latka, który jest podejrzany o ich wywołanie.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz