Przypomnijmy, policja zarzuciła sołtysowi, że jako właściciel kota nie zachował nakazanych środków ostrożności i jego zwierzę biegało luzem po drodze. Do zdarzenia miało dojść w marcu tego roku. Sołtys odmówił przyjęcia 50-złotowego mandatu więc sprawa trafiła do sądu.
Pierwsza rozprawa odbyła się w lipcu tego roku. Sołtys, Stanisław B., nie przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył obszerne wyjaśnienia. Sąd tego dnia przesłuchał także trzech świadków. Podczas rozprawy sędzia miał problem z ustaleniem faktycznego problemu, który sprawił kot sołtysa, a policjanci nie potrafili nawet dobrze opisać zwierzaka.
W miniony czwartek przed Sądem Rejonowym w Bartoszycach zapadł wyrok uniewinniający Stanisława B. od zarzucanego mu czynu. Sąd orzekł też, że koszty postępowania ponosi Skarb Państwa.
Sąd podając ustne motywy tego rozstrzygnięcia wyjaśnił, że do zarzucanego Stanisławowi B. czynu rzeczywiście doszło. Jednakże w ocenie Sądu brak było społecznej szkodliwości tego czynu. Kot obwinionego swoim zachowaniem nie stworzył nawet potencjalnego zagrożenia dla osób i mienia.
Wyrok nie jest prawomocny.
Komentarze (2)
Dodaj swój komentarz